Serce Warszawy, Al. Jerozolimskie 30. W tej reprezentacyjnej kamienicy z początków XIX wieku z mosiężną balustradą na klatce schodowej, swoją siedzibę na III piętrze ma Samoobrona. Łącznie z piwnicą partia wynajmuje lokal o powierzchni prawie 240 mkw.
Cena niewygórowana, jak za tak atrakcyjnie położony lokal - ok. 6 zł za metr. Niestety, jak się okazało, to i tak dużo jak na partię, która od czterech lat nie otrzymuje ani grosza od państwa na swoją działalność. Nie płacono więc rachunków za czynsz, wodę, ogrzewanie i światło.
- Problemy z płatnościami za czynsz oraz za media wystąpiły w sierpniu 2010 r. i narastały każdego miesiąca. Samoobrona RP dokonywała w międzyczasie nieregularnych wpłat na poczet powstałego zadłużenia, jednakże nie zdołała pokryć go w całości - informuje nas Mateusz Dallali z Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami.
Samoobrona dzikim lokatorem w swojej siedzibie
W maju długi sięgnęły już kilkunastu tysięcy złotych. Dzielnica wymówiła więc umowę najmu od 14 maja z dwutygodniowym wypowiedzeniem. Od czerwca Samoobrona jest więc w Al. Jerozolimskich dzikim lokatorem. Na liczniku jej długów bije także specjalne odszkodowanie, które dzielnica dolicza sobie za każdy dzień zwłoki w opuszczeniu lokalu.
Urząd dzielnicy Śródmieście nie wystąpił dotąd do sądu o eksmisję partii, ale to kwestia czasu. Jak się dowiadujemy nieoficjalnie, po śmierci Andrzeja Leppera urząd czeka na jakiś ruch ze strony Samoobrony - na próbę ugody, rozmowy ze strony nowych władz partii.
Na razie nikt do urzędu się nie zgłosił. No cóż, można przypuszczać, że Samoobrona z pewnością liczy na wygraną w wyborach do Sejmu. 12 sierpnia PKW zarejestrowała jej komitet wyborczy. Wygrana, a wraz z nią subwencje z budżetu państwa byłyby ostatnią deską ratunku dla tego ugrupowania, które wg ostatniego sprawozdania do PKW miało na koniec 2010 roku na koncie Funduszu Wyborczego 59,38 zł... debetu.