Andrzej Lepper: Spodziewałem się najgorszego... Był plan zniszczenia Leppera WIDEO!

2011-09-07 18:48

Śmierć niemal pukała do drzwi szefa Samoobrony. Dowód? Wystarczy obejrzeć kolejny film z wypowiedzią Andrzeja Leppera (†57 l.). Został on nagrany 3 dni przed tragicznym wydarzeniem w jego biurze. - Żeby kogoś w coś takiego wmanewrować, wmanipulować, pokręcić... Można się spodziewać najgorszego - wzdycha wyraźnie zdenerwowany były wicepremier. - Na tym filmie Andrzej Lepper wskazuje, co było przyczyną jego tragedii - komentuje nam detektyw Krzysztof Rutkowski (51 l.), który dostał drugą część spowiedzi szefa Samoobrony.

Andrzej Lepper

i

Autor: Archiwum serwisu

Niedawno "Super Express" ujawnił pierwszy film, który detektywowi Rutkowskiemu przekazał nieznajomy mężczyzna podczas pogrzebu Leppera. Wypowiedź nagrana została 3 dni przed śmiercią szefa Samoobrony w jego biurze przy Al. Jerozolimskich w Warszawie. Przewodniczący na tym nagraniu jest wyraźnie spięty, momentami zdenerwowany. Mówi o polityce i śmiertelnym niebezpieczeństwie. - Przecież to nie problem dzisiaj, korzystając z tej sztuki wojny, na końcu to trzeba wbić nóż i koniec no - brutalnie stwierdza na filmie, który ciągle można oglądać na naszych stronach internetowych www.se.pl.

Kilka dni temu detektyw Rutkowski otrzymał kolejne nagranie. To kontynuacja pierwszej wypowiedzi. Zarejestrowana została w tym samym pomieszczeniu. Lepper jest tak samo ubrany. Tym razem szef Samoobrony mówi głównie o tzw. seksaferze. - Ona nagrywała jego, a on ją. I my kasetę mamy, ma ją prokurator. Tam jest pierwsze zdanie z tego, co pamiętam takie, że ty wiesz, że ja jestem zawzięta, mściwa i wredna. Ona to mówi o sobie - stwierdza Lepper, mając na myśli Anetę Krawczyk (36 l.), która oskarżała polityków Samoobrony, że otrzymanie przez nią pracy uzależniali od odbycia stosunku seksualnego z nimi.

Przewodniczący na filmie opowiada także o spiskach i licznych prowokacjach, w które był wplątywany przez lata. - Jak wykańcza się przeciwników? Przede wszystkim lekceważyć. Jeżeli nie dajemy rady, to ośmieszać, później kryminalizować działania, podważać wiarygodność. To wszystko przeszedłem. Nawet mówiono o tym, aby te działania prostytuować. To właśnie robić: wódka, dziewuchy i pieniądze, korupcja. To wobec mnie trwa do dzisiaj - mówi Lepper. Na koniec wspomina aferę gruntową, która doprowadziła do rozwiązania koalicji z PiS i LPR.

- W tym filmie wyraźnie wskazuje, co było przyczyną jego tragedii, jego śmierci. To nie koniec. Będą następne nagrania z tego ostatniego wywiadu Leppera - podsumowuje detektyw Rutkowski. I ujawnia nam, że drugi film przekazał mu ten sam człowiek, który wręczył płytę na pogrzebie szefa Samoobrony. - Tym razem spotkali się z nim moi ludzie w okolicach granicy słowackiej. Ten człowiek boi się o swoje życie. Jest poza granicami Polski. Doskonale wie, że może liczyć na moją ochronę - podsumowuje detektyw Rutkowski.

Tajne nagranie Leppera

- Jak wykańcza się przeciwników? (...) Trzeba człowieka przede wszystkim, jeżeli nie ma innej metody, a fizycznie nie chcemy zlikwidować, to trzeba jego działania przede wszystkim ośmieszać, później lekceważyć... (…) Jeżeli nie dajemy rady ośmieszać, później kryminalizować działania, podważać wiarygodność... Ja to wszystko przeszedłem. Nawet mówiono o tym, aby te działania prostytuować. To właśnie robić: wódka, dziewuchy i pieniądze, i korupcja jeszcze była. Prostytuowanie i korupcja. No i to wobec mnie trwa do dzisiaj.

(...)

- 4 grudnia był chyba pierwszy artykuł "Praca za seks" w "Gazecie Wyborczej". Po 5 latach sobie przypomina, że ktoś ją wykorzystywał... (…) Jeżeli ona mówi w tym wywiadzie pierwszym, tam jest rozmowa z Krawczykową, że gdyby została radną, to nie wie, co by zrobiła. Gdyby jej zaproponowali pracę, to też nie wie, co by zrobiła...

(...)

- Panie, jak ja mogłem przykładowo być z panią Krawczyk w Sejmie 1 maja 2002 roku, kiedy ja 1 maja byłem w Łodzi, na manifestacji 1-majowej. Artykuł z gazety mam pod to wszystko i telewizja łódzka nagrała ze mną rozmowę. (...) Ja te daty z kalendarzem swoim sprawdziłem i 2001, i 2002 rok to są bzdury. Karty drogowe kierowców są...

(...)

- Ona nagrywała jego, a on ją. I my kasetę mamy, ma ją prokurator. Tam jest pierwsze zdanie z tego, co pamiętam takie, że: ty wiesz, że ja jestem zawzięta, mściwa i wredna… Ona to mówi o sobie...

(...)

- Jest to charakter niesamowity... Człowiek nie myślał o tym nigdy, bo mnie coś takiego nie przyszłoby do głowy. Żeby kogoś w coś takiego wmanewrować, manipulować, pokręcić, to może być działanie i można się spodziewać najgorszego. W tej chwili ważniejsza jest dla mnie sprawa tak zwanej afery gruntowej, tego przecieku...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki