"Super Express": - W piątek głosowano nie za Wandą Nowicką, ale przeciwko Annie Grodzkiej?
Andrzej Rozenek: - Wydaje mi się, że Platforma przestraszyła się głosowania za Anną Grodzką. W przypadku SLD uważam, że to zwykła złośliwość. Dopóki na czele stoi Leszek Miller, to możemy się spodziewać samych tego typu atrakcji. Może będzie lepiej, jak wreszcie przejmie tę partię Włodzimierz Czarzasty.
- Czy sprawa nie zaszła za daleko? Janusz Palikot najpierw mówił, że potrzeba czasu na zastanowienie, potem przytoczono jego słowa o gwałcie...
- Wanda Nowicka też nie zasypiała gruszek w popiele i wypowiadała się bardzo negatywnie na temat partii i Janusza Palikota. Wina na pewno nie leży po jednej stronie. Ona opowiadała przecież, że była straszona przez Janusza Palikota.
- Nie była?
- To absolutnie niewiarygodna wypowiedź. Wanda Nowicka ma w tej chwili bardzo nadszarpniętą wiarygodność, po tym jak obiecała, że zrezygnuje ze stanowiska, a tego nie uczyniła. Ja znam Janusza Palikota, on nikogo nie straszy. Od tych słów Nowickiej się wszystko zaczęło i stąd się wzięła późniejsza wypowiedź przewodniczącego. Zresztą, jeśli przytoczyć ją w całym kontekście, to nie jest moim zdaniem wcale taka kontrowersyjna. Może niefortunna...
- Dywagowanie o tym, czy jakaś kobieta chciałaby być zgwałcona, jest kontrowersyjne.
- Ale nie chodzi o gwałt w sensie fizycznym. Nowicka chce zostać męczenniczką tej sprawy. A jak na razie, to ona wzięła pieniądze. Mam wielki szacunek dla redakcji "Super Expressu" za ujawnienie tej sprawy. Inaczej do dziś nie wiedzielibyśmy, jak i w jaki sposób dzielone są publiczne pieniądze. Przyjęcie tych pieniędzy było niedopuszczalne. Dalsze kroki Wandy Nowickiej również były naganne: ukrywała wszystko przed partią, mętnie tłumaczyła, że nie wiedziała, jakie ma wpływy na koncie, że nie była na prezydium, a była, potem złamała obietnicę, że zrezygnuje z funkcji. To wszystko powoduje, że nie ma już wrażliwej na biedę i niesprawiedliwość Wandy Nowickiej.
- Wanda Nowicka obiecała, że sama zrezygnuje ze stanowiska?
- Tak, było przy tym sześć osób.
- Kto?
- Ja, Robert Biedroń, Janusz Palikot, Sławek Kopyciński, Jerzy Borkowski... Słowo Wandy Nowickiej nic nie znaczy.
- Anna Grodzka na stanowisko wicemarszałek tak bardzo się nie pchała...
- Nowicka wpuściła ją w maliny. Sama ją namawiała do kandydowania. Anna przeszła przecież przez gehennę. Różne osoby, np. posłanka Pawłowicz, jeździły po niej jak po łysej kobyle. Ona to znosiła dzielnie i musiała tłumaczyć, że nie jest wielbłądem. A to wszystko przez Wandę Nowicką. Wszystkie jej niegodziwości mogą mieć wpływ na poziom emocji w wypowiedziach Janusza Palikota.
- Zostanie usunięta z klubu, z partii?
- Spodziewam się, że tak. Na ostatnim posiedzeniu klubu ani jedna osoba nie stanęła w jej obronie.
- Kiedy więc?
- Prawdopodobnie w środę.
Andrzej Rozenek
Rzecznik Ruchu Palikota