Do pierwszego zdarzenia z udziałem Andrzeja Ż. miało dojść w czerwcu. Mężczyzna dziwnie zachowywał się pod bramą Kancelarii Premiera. Został wyproszony sprzed gmachu.
Według relacji świadków po drugiej stronie ulicy miał oblać się jakąś cieczą i wymachiwać zapalniczką. Co ciekawe, Andrzej Ż. w okolicach Kancelarii Premiera pojawiał się w ostatnim okresie dość często.
Widywali go m.in. oficerowie Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którzy mają siedzibę po sąsiedzku z rządowymi budynkami. - Stał obok wejścia do Kancelarii. Zachowywał się spokojnie, wyglądał na mocno przygaszonego - opowiada nam jeden z funkcjonariuszy CBA.