Dziewczynka chodzi do trzeciej klasy szkoły podstawowej. Od trzech lat ferie spędza na podwórku przed swoim domem lub wpatrując się w telewizor. Pomaga też rodzicom w ciężkim zadaniu, jakim jest wychowywanie jej sześciorga rodzeństwa. Kolejna zimowa przerwa w lekcjach zapowiada się podobnie.
- Nie wiem, co to ferie. Moich rodziców nie stać na to, żebym gdzieś wyjechała - mówi dziewczynka.
Rodzina jest biedna
Ania wychowuje się w wielodzietnej rodzinie. Jej mama, Agnieszka Jurkowska (38 l.), zajmuje się opieką nad dziećmi, tata - Marcin Baranowski (36 l.), od dawna bezskutecznie szuka pracy. Niedawno skończył kurs operatora wózka widłowego. Liczy, że w końcu jakaś robota mu się trafi. Na razie jednak cała rodzina utrzymuje się z zasiłków. Miesięcznie dostają około 1700 złotych. Ledwo wystarcza na jedzenie i opłaty. O posłaniu Ani na ferie nie ma mowy.
- Córka nigdy nigdzie nie była - mówi jej mama. - Nie wyjeżdża ani na wakacje, ani na ferie, a taki wyjazd bardzo by się jej przydał. Przede wszystkim mogłaby odpocząć, bo w domu bardzo nam pomaga. Można powiedzieć, że dla swojego rodzeństwa jest drugą mamą - dodaje.
Marzenia dziecka
Ania potrafi zrobić mleko dla najmłodszej rocznej siostrzyczki, razem z mamą upichci obiad, posprząta.
- Chciałabym jednak gdzieś wyjechać. Tak jak inne dzieci - marzy Ania. - Wszystko jedno gdzie... Każdy może pomóc Ani zrealizować jej marzenia. Wystarczy zadzwonić do naszej redakcji pod nr tel. 22 519-91-99 albo 515-91-97.