– Moim marzeniem było, by córka przystąpiła do komunii jak inne dzieci – szklącymi się od łez oczami pan Jan Świerczek (46 l.) spogląda na dziewczynkę przymierzającą nową albę. – Ale ładnie wyglądam – cieszy się Natalka. Właśnie jej strój jest dowodem na to, że dobrzy ludzie nie pozwalają zginąć potrzebującym, takim jak rodzina Świerczków.
Przeczytaj koniecznie: Tarnów: Żona zostawiła mnie z ośmiorgiem dzieci i długami!
Wzruszającą historię pana Jana i ośmiorga jego dzieci opisywaliśmy na łamach „Super Expressu”. Mężczyzna wyznał nam wtedy, że został sam z gromadką swoich pociech, bo żona po prostu uciekła z domu. Na szczęście nasi Czytelnicy jak zwykle nie zawiedli i z całego świata do pana Jana zaczęło dopływać materialne wsparcie.
Ale dla rodziny Świerczków i tak najważniejsze jest to, co wydarzyło się ostatnio. Wtedy do ich skromnego domu we Wróblowicach pod Tarnowem zapukała nieznajoma kobieta i wręczyła Natalce albę. – W niedzielę ubiorę moją sukienkę. Nie mogę się doczekać – Natalka skacze z radości. A jej tata nie szczędzi słów podzięki. – W imieniu Natalki i swoim dziękuję z całego serca. Nie urządzam jakiejś imprezy komunijnej, bo na to nas nie stać, ale jak ktoś chce nas odwiedzić, to zapraszamy serdecznie – mówi pan Jan.