- Może będę tylko jedną z kandydatek, kto to wie? To będzie decyzja klubu i wbrew pozorom panuje u nas demokracja i nie wszyscy muszą mnie poprzeć. W czwartek klub podejmie decyzję - mówiła nam Grodzka jeszcze wczoraj. Jeśli klub wysunie jej kandydaturę, to już teraz wiadomo, że poprze ją PO. - Jeżeli będzie zgłoszona przez Ruch Palikota, to uszanujemy tę decyzję. Będziemy na tak - deklaruje poseł Andrzej Halicki (52 l.). Może liczyć także na głosy SLD. I to w zasadzie wystarczy.
O kandydaturze Grodzkiej do fotela wicemarszałka Sejmu mówi się od chwili zapowiedzi odwołania z tego stanowiska Wandy Nowickiej z Ruchu Palikota. Nowicka ma stracić fotel po ujawnionej przez nas aferze z przyjęciem gigantycznych nagród.
Kim jest Grodzka? Jeszcze cztery lata temu posłanka nazywała się Krzysztof Bęgowski i była postawnym mężczyzną z włosami spiętymi w kucyk. Bęgowski miał firmę, stał na czele fundacji i współpracował ze znanymi lewicowymi działaczami. W 2008 r. występował jako psycholog w telewizyjnym reportażu pt. "O zmianie płci". Nosił okulary i miał niski tembr głosu. Już wtedy mówił o transseksualnych osobach, że zmieniają płeć, bo chcą być szczęśliwi. Operację zmiany płci przeszedł kilka lat temu w Tajlandii. - Wyjechałam jako mężczyzna, wróciłam jako kobieta. Ale przecież w środku kobietą byłam od zawsze. Tylko teraz nie muszę już tak lawirować, a to często bywało bardzo bolesne - mówiła w mediach. W wyborach w 2011 r. uzyskała 19 451 głosów.