Niedawno posłanka zdradziła "Super Expressowi", że w przeszłości miała żonę i dziecko. Ale nie chce wracać do minionych lat, bo czasy, kiedy była mężczyzną, oddzieliła grubą kreską. Jednak w ubiegłym roku w szczerym wywiadzie dla Piotra Pacewicza z "Gazety Wyborczej" odsłoniła kulisy swojego życia, opowiadała o miłości oraz o tym, dlaczego postanowiła zostać kobietą.
Zazdrościła kobietom piersi
- Poczułam w okresie dojrzewania, że ciało mężczyzny mi przeszkadza. Chciałam być kobietą. Wcześniej nie pasowała mi rola społeczna i to, co proponowało mi otoczenie. Ja po prostu chciałam bawić się z dziewczynkami, a nie z chłopcami. Chciałam mieć bliski emocjonalny kontakt, którego chłopcom brakowało. Kiedy dziewczynkom rosły piersi, kiedy stawały się kobietami - zazdrościłam im tego - opowiadała Grodzka.
Nazwała się Anią
- Moja mama musiała wiedzieć o tym. Musiała się domyślać. Starała się naprowadzić mnie na taką drogę, żebym nie była odmieńcem. Namawiała mnie np., idź z chłopcami na boisko. Dawała mi poczucie tego, czego ja potrzebowałam. Kupiła mi lalki, wyprosiłam u niej dziewczęcą bluzeczkę. W wieku 11-12 lat przyjęłam imię Ania. Samoistnie ochrzciłam się takim imieniem. Miałam szafę, w której przechowywałam swoje skarby: pamiętniki, kosmetyki. Tam chowałam Anię - mówiła Grodzka.
Kochała się w chłopaku, związała się z kobietą
- W szkole średniej przyjaźń z kolegą z klasy stała się dla mnie miłością. Dawałam mu do zrozumienia, że ja jestem dziewczyną, a nie chłopakiem. To były sugestie. Przebierałam się za dziewczynę. O ile była to zabawa, było wszystko w porządku. Kiedy próbowałam czułości, nasza znajomość się zakończyła.
Moją wielką miłością była dziewczyna ze szkoły średniej, pobraliśmy się.
Ani w narzeczeństwie, ani podczas brania ślubu nigdy nie powiedziałam jej o tym. Ta moja Ania żyła cały czas w szafie. Miałam do wyboru miłość albo prawdę. Wybrałam miłość. Dopiero później powiedziałam żonie, że nosiłam w sobie przez całe życie transseksualność. Była mną bardzo zawiedziona, czuła się oszukana. Jak powiedziałam prawdę, to ona chciała rozwodu. Trwało to jakiś czas i w końcu powiedziałam, że postaram się z nią przeżyć resztę życia jako facet - przyznaje posłanka.
Wygrała z rakiem
- Trafiłam na łóżko szpitalne. Miałam raka i udało się. To był rak nerki. Wyszłam ze szpitala i lekarz powiedział: no, teraz jesteś już zdrowy. Świat zaczął wyglądać wtedy trochę inaczej. Po pierwsze, trochę radośniej w szczegółach, po drugie: coś z tego życia muszę mieć - kończy opowieść. To właśnie zwycięstwo nad chorobą sprawiło, że zdecydowała się zmienić płeć. Na początku listopada Anna Grodzka złoży ślubowanie poselskie.
Jak powiedziała naszemu reporterowi, w Sejmie nie zamierza zajmować się wyłącznie osobami transseksualnymi. - Ale chcę, by Polska zbliżyła się do standardów europejskich, gdzie ludzie o odmiennej orientacji czy tożsamości seksualnej normalnie żyją - mówi "Super Expressowi" Grodzka.