Mówiła mu, że ma 17 lat i że uczy się w szkole policyjnej. Mariusz był zachwycony dziewczyną, która świata poza nim nie widziała. Aż odkrył jej kłamstwa. Okazało się, że Anna ma 21 lat, a miłość, którą go obdarzyła, to tak naprawdę choroba. Rzucił ją, a wtedy ona wpadła w szał. Godzinami wystawała pod jego domem, groziła jego matce nożem, wybijała szyby w oknach. Policja interweniowała ponad 100 razy.
Kiedy kilka dni temu przed Sądem Rejonowym w Elblągu zaczął się jej kolejny proces, a dziewczyna, tuż po rozprawie, znów powybijała ukochanemu okna.
Sąd zdecydował o jej tymczasowym aresztowaniu na dwa miesiące. - Nie wiem, co robić, by przestała mnie prześladować. Moje życie zmieniło się horror - rmówi odkochany Mariusz.