Gdyby przyznawać punkty za styl, pierwsze sety spotkań siatkarzy Skry Bełchatów należałoby ocenić na wielkie zero. Ostatnio w lidze skompromitowali się w Olsztynie, przegrywając otwierającą partię do 10. Na inaugurację Ligi Mistrzów z Buducnostią Podgorica było tylko trochę lepiej. Dobrze, że skończyło się zwycięstwem 3:1.
Bełchatowianie na starcie zupełnie stracili koncentrację, zaskoczyć dał się nawet stary wyga Stephane Antiga.
- Biorę na siebie to, co się stało w pierwszym secie, sam oddałem sporo punktów - tłumaczył się Francuz, wyraźnie niezadowolony z własnej postawy.
Gdy powrócił spokój i górę zaczęło brać doświadczenie, wszystko wróciło do normy. Imponował zwłaszcza pewnie kończący trudne piłki Piotr Gruszka, włączył się, nieskuteczny na początku, Mariusz Wlazły.
- Powinniśmy każdy następny mecz zaczynać od drugiego seta - żartował Gruszka.
W drugiej kolejce LM mistrz Polski zmierzy się w środę w Atenach z Panathinaikosem.
Grupa B Ligi Mistrzów, 1. kolejka
PGE Skra Bełchatów - Buducnost Podgorica 3:1 (20:25, 25:21, 25:17, 25:20)
Vojvodina Nowy Sad - Panathinaikos Ateny 1:3 (16:25, 27:25, 24:26, 19:25)
1. Skra 1-0 2 3:1
2. Panathinaikos 1-0 2 3:1
3. Buducnost 0-1 1 1:3
4. Vojvodina 0-1 1 1:3