- Dlaczego to wszystko tak długo trwa? Prokuratura pracuje opieszale, gra na zwłokę. Wyjaśniając okoliczności śmierci brata, popełniono wiele błędów. Dlaczego sekcję zwłok przeprowadzano dopiero 3 dni po śmierci! Komuś zależy, aby prawda nie wyszła na jaw - mówi nam Antoni Lepper. - Nie wierzę w samobójstwo! Andrzej był bardzo wierzący i silny. Nie popełniłby samobójstwa! - dodaje. - Skoro rok nie wystarczył prokuraturze, by wyjaśnić okoliczności tej śmierci, to powinna zostać powołana specjalna komisja. Nie wierzę w polski wymiar sprawiedliwości. Dlaczego mnie w tej sprawie nikt nie przesłuchał - stwierdza.
Bliski znajomy byłego szefa Samoobrony, idzie krok dalej. - Decyzja o umorzeniu tego śledztwa już zapadła - stwierdza.
Przypomnijmy, że niedawno prokuratorzy zdecydowali o przedłużeniu śledztwa w tej sprawie. Teraz czekają m.in. na opinię biegłego psychologa, którą zamówiono w maju. - Gromadzimy kompletny materiał dowodowy. Chcemy wyjaśnić wszystkie możliwe okoliczności. Przeprowadzono już mnóstwo badań, m.in. analizę sznura, badania DNA... - tłumaczy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura.
Przypomnijmy, że Andrzej Lepper zmarł w biurze swojej partii 5 sierpnia 2011 roku. Byłego szefa Samoobrony znaleziono powieszonego na sznurze przymocowanym do haka od worka bokserskiego.