Polityk PiS podkreśla, że w tym miejscu eksperci wychwycili dźwięki ostatnich sekund lotu i zidentyfikowali je jako "dźwięki przesuwających się przedmiotów", które trwały do końca nagrania. - Te dźwięki pojawiły się wcześniej, zanim samolot doleciał do miejsca w którym rosła brzoza - zaznacza Macierewicz.
Poseł zaznaczył również, że jak na razie jego zespół "formułuje hipotezę o eksplozji jako przyczynie katastrofy". - espół nie analizował jeszcze kwestii związanych z zamachem - podkreslił Macierewicz.
Macierewicz w rozmowie z gazetą zaznacza, że "dochodzi do zastraszania i presji na dziennikarzy, którzy piszą prawdę". Jako przykład podał m.in. zwolnienie Cezarego Gmyza z gazety po publikacji materiału o trotylu na wraku tupolewa. Poseł PiS stwierdził także, że "tak brutalnych działań wymierzonych w wolność słowa nie było od czasów komunistycznych".
Czytaj więcej:Antoni Macierewicz W OGNIU KRYTYKI: Koledzy z PiS krytykują go