Zdaniem biegłych prokuratury, badających przyczyny katastrofy smoleńskiej, na pokładzie Tu-154 M nie było żadnego wybuchu! W przebadanych 700 próbkach nie odnaleziono nawet najmniejszych śladów materiałów wybuchowych.
Jednak te zapewnienia i badania nie przekonują Antoniego Macierewicza - czytamy w serwisie tvp.info.pl. Macierewicz zapowiedział, że z okazji 4. rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem, czyli 10 kwietnia 2014 roku przedstawi nowe dowody na to, że do wybuchu na pokładzie samolotu jednak doszło.
Antoni Macierewicz nie daje za wygraną i chce przedstawić dowody na zamach
Polityk PiS dziwił się, że wcześniej, w czasie badań materiałów dowodowych, odkryto ślady materiałów wybuchowych, a później już nie:
- Mamy do czynienia z rzeczą niezwykłą. W najważniejszym śledztwie dotyczącym śmierci polskiej elity, stajemy wobec obawy, że doszło do matactwa i ukrycia prawdziwego materiału dowodowego - przekonywał Macierewicz.
W czasie Macierewicz przypominał, że samolot rozbił się na 60 tysięcy kawałków, tymczasem zdaniem prokuratury szczątki znaleziono niby na niewielkim obszarze...
- Nie było takiej katastrofy, która doprowadziłaby do takiego zniszczenia - przekonywał szef parlamentarnego zespołu ds. wyjaśniania katastrofy smoleńskiej.
Jego zdaniem śledztwo smoleńskie należałoby powtórzyć.