Antyterroryści pojmali bandziora

2009-08-07 4:00

Pół roku zajęło warszawskim policjantom schwytanie poszukiwanego groźnego gangstera z grupy żoliborskiej. Maciej R. (35 l.) ps. Kałmuk wpadł w kilka godzin po tym, jak popełnił ostatnie przestępstwo. Grozi mu 12 lat więzienia.

Forsowane taranem drzwi, granaty hukowe wrzucone do mieszkania i oszołomiony przestępca, śpiący pod oknem na materacu. Tak zakończył swą przestępczą karierę Maciej R. Śpiącego smacznie gangstera w ten nietypowy sposób obudzili stołeczni antyterroryści. Nim opadł dym granatów hukowych wrzuconych do sypialni bandyty, ten leżał już skuty na podłodze.

Macieja R. poszukiwano dwoma listami gończymi za rozboje, których dokonał w Warszawie i Elblągu. Wpadł w swej kryjówce na Białołęce. Dzień przed zatrzymaniem gangster zdążył jeszcze wraz z kolegami napaść na jednego z warszawskich kierowców. Mężczyźni, podając się za potencjalnych kupców, umówili się z właścicielem sportowego mercedesa coupe na jazdę próbną. Jeden z nich jechał samochodem razem ze sprzedającym. Pozostali zaś obserwowali swoją ofiarę. Przy jednej z ulic w Rembertowie, gdy kierowcy zmieniali się miejscami, bandyci ruszyli do ataku. Właściciel mercedesa został pobity. Przestępcy zaś odjechali jego samochodem.

Podczas przeszukania w mieszkaniu, gdy ukrywał się ścigany 35-latek, znaleziono amunicję do broni palnej i 5 tabletek ecstasy. Gangster odpowie za rozboje. Grozi mu za to 12 lat odsiadki. Mężczyzna już trafił do aresztu na trzy miesiące.

Gang żoliborski jest systematycznie likwidowany przez stołecznych stróżów prawa. Wydział terroru kryminalnego i Centralne Biuro Śledcze regularnie zatrzymują jego członków. Z informacji policji wynika, że na wolności przebywają już tylko nieliczni gangsterzy tej grupy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają