"Kierujemy do Pana pytanie, czy i kiedy samolot wróci do Polski? Nie mamy wątpliwości, że jedynym organem procesowo powołanym do odzyskania wraku tupolewa jest polska prokuratura. I to ona jest zobowiązana do aktywnego działania" - zwracają się w liście do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta (53 l.).
"Na naszych oczach demolowane są fragmenty samolotu. A sposób ich przechowywania urąga elementarnym zasadom zabezpieczenia materiału dowodowego" - argumentują prawnicy.
Faktem jest, że przez pół roku po tragedii szczątki maszyny pozostawały całkowicie niezabezpieczone, pod gołym niebem. Dopiero po licznych protestach, na "odczep się" Rosjanie przykryli je brezentową płachtą. Prawdziwa wiata powstała dopiero pod koniec stycznia tego roku!
Oburzający był też sposób, w jaki rosyjscy żołdacy demolowali pozostałości tupolewa, czy historia fragmentów samolotu odnalezionych w garażu należącym do mieszkańca Smoleńska.
- Rosjanie doprowadzili do niszczenia wraku przez zaniechanie. Każda jego część powinna zostać dokładnie sfotografowana, opisana i zabezpieczona. Tymczasem losy najważniejszego dowodu ich nie obchodzą. Chciałbym, aby wrak wrócił do Polski, ale nie wierzę, by szybko to nastąpiło - mówi mec. Bartosz Kownacki, reprezentujący rodziny ofiar katastrofy.
W maju w tej sprawie leci do Moskwy minister sprawiedliwości Jarosław Gowin (51 l.). Jednak nawet on nie ma wątpliwości, że decyzja zależy od dobrej woli Władimira Putina (60 l.). - Mam świadomość, że decyzje w tej sprawie zapadają w Rosji na najwyższym szczeblu - przekonywał kilka dni temu.