Minister w kancelarii premiera Michał Boni, który ma koordynować wysyłanie archeologów, przez cały tydzień zaklinał rzeczywistość i twierdził, że polscy eksperci pojadą do Rosji jeszcze przed weekendem.
- Czekamy na informacje. Od technicznej strony ta możliwość (możliwość wyjazdu ekspedycji – red.) będzie w drugiej połowie tego tygodnia – tłumaczył Boni dziennikarzom na poniedziałkowej konferencji.
O tego momentu minął tydzień, a postępów nie ma zadnych.
Przeczytaj koniecznie: Mija miesiąc od katastrofy pod Smoleńskiem. Na jakim etapie jest śledztwo ws. tragedii?
Sami archeolodzy wskazują jeszcze jeden "problem" do tej pory nikt z nimi nie uzgodnił szczegółów ekspedycji. Chodzi o ustalenia, kiedy załatwiane będą wizy, jak zdobyć zgodę na wwiezienie do Rosji specjalistycznego sprzętu, gdzie archeolodzy zostaną ulokowani i - przede wszystkim - kto pokryje koszty wyjazdu.
Patrz też: Świadek katastrofy pod Smoleńskiem: W kabinie pilotów było pięć ciał
Archeolodzy są gotowi ruszyć do Smoleńska w 2-3 dni od otrzymania zgody na wyjazd. Kolejne dwa dni zajmie dotarcie na miejsce, ponieważ zamierzają tam jechać samochodami terenowymi ze sprzętem.