Ksiądz Jacek Stasiak to w Aleksandrowie Łódzkim człowiek instytucja. Jest prezesem fundacji Ekumeniczne Centrum Dialogu Religii i Kultur, fundował biednym mieszkańcom swojego miasta obiady, odnowił dwie szkoły i dwie przychodnie, a 9 lat temu za symboliczną kwotę odkupił poewangelicki zrujnowany kościół. Razem ze sponsorami wyremontował budynek i zaczął odprawiać w nim msze.
Łódzka kuria chciała, by ksiądz Jacek Stasiak za darmo przekazał jej odrestaurowany budynek świątyni św. Stanisława Kostki. Ten odmówił, co nie spodobało się arcybiskupowi łódzkiemu. Najpierw w czerwcu ostrzegł księdza z Aleksandrowa, by zaprzestał praktyk religijnych w tym miejscu. Kiedy tego nie zrobił, arcybiskup Marek Jędraszewski nałożył na niesfornego księdza suspensę, czyli zakazał mu sprawowania obowiązków kapłańskich. Kazał mu również zrezygnować z działalności gospodarczej.
Ksiądz Jacek Stasiak tym się zupełnie nie przejął. W minioną niedzielę jak zawsze odprawił mszę w swoim kościele. Budynek był wypełniony po brzegi wiernymi. - Odesłałem odpowiedź arcybiskupowi, w której wyjaśniłem, że nałożona na mnie kara suspensy jest z punktu widzenia prawa nieważna - mówił w kazaniu i zapowiedział, że wytoczy biskupowi proces sądowy. - Ta cała intryga wobec mojej osoby zaczęła się od tego, że odmówiłem darmowego przekazania naszego kościoła na rzecz diecezji. Łódzka kuria nie komentuje na razie sprawy.