- Mężczyzna przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia, jednak odbiegają one od zebranych dowodów - mówi Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Dlatego, obawiając się matactwa, prokuratura wnioskowała do sądu o tymczasowy areszt dla sprawcy masakry. Decyzja w tej sprawie zapadła wczoraj. Sąd przychylił się do wniosku, ale 22-latek spędzi w areszcie dwa miesiące zamiast trzech, jak chcieli śledczy. Za umyślne naruszenie przepisów ruchu drogowego oraz spowodowanie wypadku grozi mu osiem lat za kratkami.
Do tragedii doszło w sobotę. Na łuku drogi Kamil B. stracił panowanie nad autem, zjechał na przeciwległy pas i sunąc bokiem, zmiótł czteroosobową rodzinę jadącą na rowerach. Zabił 43-letnią Małgorzatę P. i jej dwie córeczki - Lenkę (?6 l.) i Anię (?8 l.). Ciężko ranny ojciec rodziny walczy o życie w szpitalu.
Kamil B. lubił szybką jazdę, czym chwalił się w mediach społecznościowych. - Licytował się z kolegami, kto z większą prędkością wejdzie w ten zakręt - mówi anonimowo jeden z mieszkańców rodzinnej wsi zabójcy.