Robotnicy pracujący przy wymianie wodociągów na ulicy Targowej dokopali się do dziwnych metalowych przedmiotów. Okazało się, że to zakopana w czasie oblężenia stolicy we wrześniu 1939 r. broń polskich żołnierzy! Na miejsce natychmiast przyjechali saperzy. Zabezpieczone znalezisko trafiło do Muzeum Powstania Warszawskiego.
Wśród wykopanych zabytków było pięć ręcznych karabinów maszynowych, dwa granatniki, polski hełm, siedem tysięcy sztuk amunicji i aż trzy karabiny przeciwpancerne Ur. - To unikatowe znalezisko! - cieszy się Jan Ołdakowski (36 l.), dyrektor MPW. - W Warszawie są tylko dwa takie karabiny. Jeden u nas, drugi w Muzeum Wojska Polskiego - dodaje.
Karabiny przeciwpancerne Ur produkowane były przed wojną w stołecznej Fabryce Karabinów. Ołowiane pociski były w stanie przebić pancerz czołgu. Produkcja broni była ściśle tajna, dlatego sygnowano ją jako "Ur" (rzekomo na eksport do Urugwaju), a na skrzyniach umieszczane były napisy "Nie otwierać - sprzęt mierniczy".
- Teraz zajmiemy się odrestaurowaniem znalezionej broni i niedługo karabiny trafią do gablot muzeum - obiecuje dyrektor Ołdakowski.