Kiedy Arłukowicz był pełnomocnikiem premiera ds. osób wykluczonych, obiecywał seniorom złote góry. Jednak najubożsi emeryci jak klepali biedę, tak nadal są nędzarzami. Nie stać ich przede wszystkim na leki.
Problem chce rozwiązać Senat! Parlamentarzyści zaproponowali, aby Polacy, którzy mają najniższe uposażenie (poniżej 850 zł) i ukończyli 75 lat, otrzymywali leki bezpłatnie. Naprawdę ubogich emerytów jest ok. 108 tys. i leki dla nich powinny kosztować w granicach 214 mln zł rocznie. Na taką pomoc nie zgodził się jednak minister zdrowia. Pomysł określił jako "niegospodarność". Arłukowicz obawia się też, że bezpłatny dostęp do leków może spowodować "nadmierną konsumpcję produktów leczniczych", a to jest niezdrowe.
Przeczytaj też: Prezes Kaczyński chce odwołać Arłukowicza!
Senacki projekt ustawy trafi do kosza? - Taka pomoc jest potrzebna tej grupie - uważa senator Piotr Zientarski (62 l.) z PO, szef komisji ustawodawczej. - Ulga dla najuboższych ma rację bytu. Takie wsparcie jest im potrzebne - dodaje Bolesław Piecha (60 l.), senator PiS.
Senatorowie poprosili ministra, by przemyślał sprawę. Tymczasem seniorzy proszą, by ustawa dotyczyła wszystkich biednych emerytów, a nie tylko tych, którzy skończyli 75 lat. - Mam 630 zł emerytury. Na leki miesięcznie przeznaczam 250 zł. Drugie tyle płacę za mieszkanie, a za światło 40 zł. Na życie pozostaje mi 90 zł! Gdyby nie pomoc syna, nie dałabym rady. Dziwię się, że minister nie chce nam pomóc - stwierdza Izabela Panasz (62 l.), emerytka z Radzynia (Lubelskie). A sam Arłukowicz opływa w luksusy! W ciągu ostatnich prawie trzech lat na rządowych posadach (ministra od wykluczonych i ministra zdrowia) zarobił prawie 500 tys. zł.