Tygodnik "wSieci" ogłosił, że transseksualna posłanka Anna Grodzka "prywatnie mieszka z heteroseksualną kobietą". Gazeta szczegółowo opisuje, jak i Grodzka, i Podobińska o tej samej porze wyjeżdżają z domu w podwarszawskiej miejscowości, i o podobnej porze do niego wracają. "Można rzec: zwykłe, mieszczańskie życie normalnej rodziny" - napisał tygodnik, sugerując, że obie panie żyją w związku. - Jedyną osobą, z którą utrzymuję relacje intymne, jest mój mąż Piotr. Ania jest naszą przyjaciółką - zapewnia pani Stanisława.
Podobnie mówi jej mąż. - Jestem oburzony niewybredną próbą włażenia z butami w życie prywatne i podłe insynuowanie, że Ania tylko udaje kobietę i jest w intymnym związku z moją żoną! Będę namawiał żonę do wniesienia pozwu o naruszenie jej dobrego imienia - mówi Piotr Podobiński.
Jak to się więc dzieje, że razem mieszkają? Tygodnik "wSieci" ujawnił nawet dokumenty, z których jasno wynika, że dom jest współwłasnością posłanki i jej asystentki. - To jest dom bliźniak. Mieszkamy w jednym budynku dwulokalowym, jesteśmy sąsiadami z Anią - przekonuje pani Stanisława.
Z Grodzką znają się od dziewięciu lat, są bliskimi przyjaciółkami. - Ania sprzedała swój dom i nie miała gdzie mieszkać. Ja miałam dość mieszkania w bloku i postanowiliśmy, że z mężem i posłanką postawimy dom na naszej posiadłości letniskowej - opowiada nam pani Stanisława.
Zobacz: Anna Grodzka prowadzi PODWÓJNE ŻYCIE? Mieszka z heteroseksualną kobietą?!
Przyznaje też, że często z mężem bywają u swojej sąsiadki. - Gdy Ania mieszka w poselskim hotelu, codziennie oboje z mężem opiekujemy się jej kotami: karmimy, wypuszczamy do ogrodu i wpuszczamy do domu - zapewnia nas asystentka Anny Grodzkiej.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail