Atak wilków na Pomorzu. W Polanicy w gminie Człuchów stado drapieżników rozszarpało osiem danieli. Właściciel hodowli jest przerażony. - Jeśli wilki potrafiły jednego ranka zagryźć osiem danieli, to podejrzewam, że nie będzie dla nich problemem zaatakowanie człowieka - boi się Piotr Furtak, który o ataku wilków mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu". - Teraz coraz częściej zwierzęta zbliżają się do osad ludzkich. Ja byłem przekonany, że skoro mieszkam blisko oświetlonego tartaku, w miejscu gdzie bardzo często jeżdżą samochody czy ciągniki, nie dojdą do nas - kontynuuje hodowca. Mężczyzna zrobił zdjęcia zmasakrowanych danieli, ale zdecydował, ze nie będzie ich publikował. - To wygląda bardzo drastycznie - tłumaczy powód swojej decyzji i dodaje, że jeśli wilki nadal będą atakować jego dobytek, to będzie musiał zamknąć swój hodowlany biznes. - Można walczyć z różnymi przeciwnościami, z biurokracją, papierologią…, jeśli jednak dostaje się cios od natury, gdzie nie mogę się bronić, jestem bezsilny - argumentuje Furtak.
Atak WILKÓW na Pomorzu. Ludzie boją się wyjść z domów
2018-02-13
14:55
Blady strach padł na mieszkańców gminy Człuchów (woj. pomorskie). Stado wygłodniałych wilków zaatakowało hodowlę danieli w Polanicy. Aż osiem zwierząt zostało zagryzionych. Ofiarami drapieżników padły najmłodsze, zaledwie 2-letnie, osobniki. Roztrzęsiony właściciel hodowli boi się, że wilki następnym razem mogą rzucić się na ludzi. - Teraz coraz częściej zwierzęta zbliżają się do osad ludzkich - zauważył wystraszony mężczyzna.