Ścigająca się gokartem nastolatka nie miała na głowie kasku - to jest dozwolone. Jednak jej włosy były rozpuszczone, a regulamin toru jasno nakazuje zabezpieczyć włosy przed rozpoczęciem jazdy. Obsługa toru powinna tego dopilnować. Niestety stało się inaczej. – Wbiegłem do kempingu, mówię im, że w pierwszej kolejności wezmę te gumki, żeby zatrzymać (gokart – przyp. red.) i jedno okrążenie się spóźniłem… Jedno okrążenie i był tu dramat – powiedział w rozmowie z tvn24.pl właściciel toru. Jedno z kół wciągnęło włosy Patrycji, a siła szarpnięcia była tak silna, że wyrwala je razem ze skórą głowy. Poszkodowana dziewczyna została przetransportowana do jednego z warszawskich szpitali. Lekarze oceniają jej stan jako ciężki. Funkcjonariuszom wezwanym na miejsce zdarzenia udało się ustalić, że pracownik toru, który wypożyczał pojazdy był nietrzeźwy. Nie wiadomo jednak, czy pił w trakcie pracy, czy spożywał alkohol dopiero po tragedii. Wydmuchał trzy dziesiąte promila alkoholu, ale badanie zostało przeprowadzone cztery godziny po wypadku. Trwają czynności wyjaśniające okoliczności tego okropnego zdarzenia.
Przeszczep skóry i transfuzja krwi
Lekarze mówią jednogłośnie - nie obejdzie się bez przeszczepu skóry. Istnieją dwie możliwości - pierwszą jest załatanie ubytków płatami skóry przeszczepionej z ud lub pośladków dziewczyny. Drugą, lepszą opcją jest przeszczep całej owłosionej części skóry głowy. Tej trudnej operacji mógłby podjąć się zespół profesora Adama Maciejewskiego z Gliwic. Ten sam, który jako pierwszy dokonał udanego przeszczepu twarzy. Dr Maciejewski jest gotów pomóc Patrycji. – Przeszczepu skalpu w Polsce jeszcze nie było. Jeden był ostatnio robiony w Stanach Zjednoczonych i zakończył się powodzeniem. Efekt, który uzyskano, był po prostu rewelacyjny i jest o co walczyć – powiedział w rozmowie z tvn24.pl Maciej Grajek z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej w Centrum Onkologii w Gliwicach.