Mimo, że oficjalnym powodem zwolnienia są cięcia budżetowe, nieoficjalnie mówi się, że "sprawa Zyzaka" stała się dla IPN i jego szefa na tyle niewygodna, że postanowili pozbyć się młodego historyka.
Jak podaje RMF FM, dyrekcja krakowskiego oddziału IPN stanowczo odcina się od książki Zyzaka. - Fakt przygotowywania przez pana Zyzaka publikacji o charakterze, który budzi dziś liczne kontrowersje, w momencie zawierania umowy o pracę nie był znany przyszłemu pracodawcy - mówi Dorota Solak z Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie.
Warto podkreślić, że Pawła Zyzaka w IPN zatrudnił Marek Lasota, który jest radnym Sejmiku Małopolskiego wybranym z listy Platformy Obywatelskiej.
Zyzak w swojej książce zarzucił Lechowi Wałęsie związki ze specsłużbami PRL, a także to, że legendarny przywódca "Solidarności" ma nieślubne dziecko.
Były prezydent w spontanicznej reakcji na to wydarzenie oświadczył, że jest gotowy nawet do emigracji z naszego kraju.