Już wkrótce sąd ma rozpatrzyć zażalenie Dolnośląskich Surowców Skalnych na postanowienie o ogłoszeniu upadłości likwidacyjnej firmy.
Tymczasem wczoraj spółka, która nie potrafiła wywiązać się z umowy i nie zapłaciła swoim podwykonawcom ogromnych sum pieniędzy, pokazała prawdziwy akt rozpaczy. Zamówiła mszę w intencji "przełamania kryzysu w firmie oraz uchronienia miejsc pracy".
Przedsiębiorcy, którzy są wściekli na DSS, apelują do niej, aby oddała im pieniądze za pracę przy A2.
- DSS robi sobie pośmiewisko z wiary! Jawnie okradła mnie i moich kolegów z ciężko zarobionych pieniędzy, a teraz poszli do kościoła się modlić?! Czy oni są normalni?! Niech się nie modlą, tylko oddadzą nasze pieniądze za pracę przy autostradzie - grzmi w rozmowie z nami zrozpaczony Dariusz Smukowski.