W płockim kościele św. Maksymiliana Kolbego postanowiono wypisać przy Grobie Pańskim różne grzechy. Wśród nich znalazły się m.in. hasła "LGBT" oraz "gender". To nie spodobało się dwójce parafian, którzy włożyli w kwiaty tęczową flagę oraz kartkę, na której napisali: "Według badań 63% młodzieży LGBT ma myśli samobójcze z powodu dyskryminacji". To rozsierdzić miało proboszcza, który na oczach owej dwójki parafian (Moniki Niedźwieckiej i Mateusza Goździkowskiego).
Doprowadziło to do awantury w trakcie której Goździkowski powiedział księdzu, że jest gejem. Wówczas duchowny nazwał homoseksualizm zboczeniem, które powinno się leczyć. Co więcej, próbował też wyprosić parę z kościoła. Ci całe zdarzenie nagrywalli telefonem komórkowym. Jak później relacjonowali w mediach społecznościowych, proboszcz im telefon i zaniósł je do zakrystii. Wtedy na miejsce zdarzenia została wezwana policja. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, duchowny oddał telefon, ale nie było w nim kart pamięci i SIM. Zachował się jednak film, na którym widać fragment kłótni [NAGRANIE MOŻNA ZOBACZYĆ TUTAJ].