Marszałek Sejmu Ewa Kopacz nie była w stanie opanować sytuacji na sali plenarnej, musiała zwołać Konwent Seniorów. Po krótkiej przerwie Donald Tusk wrócił na mównicę i kontynuował swoje wystąpienie. Już na wstępie zaznaczył, że szanuje przewodniczącego Solidarności i żadne z wypowiedzianych przez niego słów nie dotyczyło Piotra Dudy.
Czy aby na pewno? Tusk oceniając wniosek o referendum rzucił, że nie powinno się poddawać pod głosowanie czy ludzie chcą więcej pieniędzy, bo wtedy sam zagłosowałby na "tak".
- Kiedy zdecydowaliście się zadać takie pytanie (referendalne), to dlatego, że znaliście powszechną gotowość do odpowiedzi wygodnej dla każdego z nas. Nie na tym polega odpowiedzialność przywódcy. Ja bym się wstydził na pana miejscu (do Piotra Dudy - przyp. red.) podejmować tak łatwych zadań. Nie po to wybierano pana na szefa "Solidarności", żeby pan podejmował się zadań, które wykonać może każdy pętak - atakował Dudę Tusk.
- Panie premierze, ja słowa "pętak" nie odebrałem jako obrazy, ale boją się, że ludzie, którzy stoją na zewnątrz tak. Apeluję o rozmowy o losie Polaków - mówił ze spokojem szef Solidarności.