Awaria miała miejsce w elektrowni Kozienice. Doszło tam do wycieku mazutu. Mazut to niezwykle ciężki i toksyczny olej opałowy powstający po destylacji ropy. Nad zniwelowaniem skutków wycieku pracowała straż pożarna, która stawiała zapory mające na celu zablokowanie toksyn przed przedostaniem się do Wisły. Na miejscu uruchomione zostały również pompy, które zebrały powstałą na wodzie plamę oleju.
Jak podaje Polskie Radio, do rzeki przedostało się około 5 procent substancji, która wyciekła. - Taką ilość niebezpiecznej substancji odzyskaliśmy z tak zwanych separatorów. Do Wisły przedostało się nie więcej niż 5 proc., czyli około 250 kg. Nie ma więc zagrożenia dla środowiska - powiedział Paweł Kowalski z Państwowej Straży Pożarnej w Kozienicach.
- Jeśli doszłoby do bezpośredniego wycieku do rzeki, postawienie takiej zapory byłoby praktycznie niemożliwe. Przez Kozienice przechodzi właśnie fala powodziowa. Nurt rzeki niesie powyrywane drzewa i inne nieczystości. W niektórych miejscach rzeka ma nawet dwa kilometry szerokości - powiedział w rozmowie z TVN24 Przemysław Pasek z Fundacji Ja Wisła.
Inną wersję wydarzeń podała firma Enea, właściciel elektrowni "Kozienice". Przedstawiciele Enei twierdzą, że wyciekowi mazutu winna jest usterka w układzie zasilania. - W jej wyniku wyciekło około dziewięciu metrów sześciennych mazutu. Znajduje się on w tej chwili w zamkniętym zbiorniku zabezpieczonym podwójną przegrodą - słowa Piotr Ludwiczaka cytuje Gazeta.pl.
Mazut jest to oleista ciesz będąca pozostałością po destylacji ropy naftowej. Mazut sotsowany jest jako paliwo do silników okrętowych, kotłów stosowanych na okrętach oraz jako paliwo do pieców przemysłowych. Mazut zawiera substancje rakotwórcze, na szczęście nie są one lotne i słabo rozpuszczają sie w wodzie, jednak biorąc pod uwagę toksyczność mazutu, raz zanieczyszczone przez tą substancję miejsce może nie nadawać się do zasiedlenia przez różne organizmy nawet przez dziesiątki lat.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail