- Lądowanie bez podwozia na lotnisku Chopina! Lot z Krakowa do Warszawy - koszmar!!!!! - napisał wieczorem na Twitterze Rafał Brzoska, szef InPostu i wrzucił zdjęcie rozbitego samolotu Polskich Linii Lotniczych LOT.
Do przerażającego lądowania doszło ok. godz. 19.20, problem pojawił się już nad Warszawą. Piloci zgłosili usterkę podwozia krótko przed lądowaniem. Zgłaszali również pożar w okolicach przedniego koła. Gdy podchodzili do lądowania na płycie już była straż, która zalała pas startowy pianą. Cudem udało się wylądować. Na lotnisku zaroiło się od wozów strażackich, ruszyła akcja ratunkowa.
59 podróżnych i czterech członków załogi zostało natychmiast ewakuowanych z rozbitej maszyny przez straż lotniskową. To cud, że nikt nie zginął ani nie został ranny. - Pasażerowie zostali przewiezieni z samolotu do salonu VIP, gdzie zostali otoczeni opieką - mówił Hubert Wojciechowski, rzecznik lotniska Chopina. Wczoraj władze portu informowały, że zostanie on zamknięty na co najmniej 4 godziny, co oznaczało dramat kolejnych osób - odlatujących i przylatujących do stolicy, bo nad okęckim niebem ruch został zawieszony. Planowane loty były kierowane na inne lotniska w kraju, a w internecie aż wrzało od komentarzy zrozpaczonych pasażerów, którzy nagle znaleźli się w innej części kraju. Mimo to rzecznik lotniska Chopina zapewniał, że wszystko jest pod kontrolą. - Policyjne załogi są na miejscu, zabezpieczają teren wokół lotniska - mówiła wczoraj przed godz. 21 podkom. Ewa Szymańska-Sitkiewicz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Zobacz: Katastrofa MIG-29. Opublikowano nieznany film z miejsca wypadku [WIDEO]