Samolot zatonął, a pilot... zniknął. Według świadków dopłynął do brzegu. Wczoraj przez kilka godzin strażacy i nurkowie z Poznania i Kościana wydobywali z jeziora zatopiony wrak awionetki, która znajdowała się około 50 metrów od brzegu. Strażacy podnieśli maszynę z dna jeziora za pomocą specjalnych balonów wypornościowych i poduszek. Wciąż nie wiadomo, dlaczego samolot runął do wody. Ustalono tylko, że najprawdopodobniej pilot maszyny wykonywał akrobacje. Wypadek bada Komisja Wypadków Lotniczych. Sprawa jest tym bardziej zagadkowa, że po pilocie ślad zaginął. Świadkowie tragedii mówią, że mężczyzna wsiadł do samochodu jakiegoś wędkarza i odjechał w nieznanym kierunku. Na pewno nie trafił do żadnego szpitala. Policjanci znają jego personalia
Awionetka spadła do jeziora
2009-09-14
7:00
Czarna seria wypadków lotniczych trwa! W sobotni wieczór do Jeziora Uzarzewskiego niedaleko Swarzędza (woj. wielkopolskie) spadła awionetka z jedną osobą.