- Niedawno jakiś oprych mnie napadł - opowiada Elżbieta Kaźmierak (70 l.). - Chciał mi wyrwać torebkę. Na szczęście miałam przy sobie parasolkę, no to zdzieliłam go nią w krocze. Był tak zaskoczony, że od razu uciekł - dodaje pani Elżbieta. - Teraz będę mogła bronić się bardziej profesjonalnie. Podejdzie jakiś chuligan, to wykorzystam całą paletę ciosów - mówi i prezentuje fachowe kopnięcie na swojej partnerce od ćwiczeń, Halinie Lewiak (65 l.).
Pani Elżbieta i kilkadziesiąt innych starszych pań oraz starszych panów, uczestnicy kursu samoobrony - to słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Łodzi. - Wszyscy poznają zasady zachowania się w sytuacji zagrożenia - mówi instruktor Mariusz Moterski (42 l.). - Nauczą się praktycznych sposobów odpierania ataków. Na zakończenie kursu przeprowadzimy zajęcia w naturalnym środowisku miejskim. W autobusach i tramwajach, w bramach, na ulicach i w parkach zainscenizujemy sceny, które mogą wydarzyć się w rzeczywistości.
Wszyscy ćwiczą więc z zapałem tak, by już niedługo bez problemu pogonić wszelkiej maści bandytów albo spuścić im niezły łomot. - Mocniej! Mocniej! Napastnik musi się nas przestraszyć - poucza instruktor. - Już będziemy wiedzieć, jak odeprzeć atak - zaciskają pięści łódzcy emeryci.