Wzruszająca historia pani Jadwigi i Roksanki. "Babcia uratowała wnuczkę przed domem dziecka"

2018-01-20 11:59

Jadwiga Bartczak (53 l.) jest dla Roksanki wszystkim - mamą, tatą i babcią w jednym. Wychowywała ją od kołyski, a od roku jest dla małej rodziną zastępczą. Jak lwica walczyła o to przed sądem, bo chcieli jej Roksanę (5 l.) odebrać i umieścić w domu dziecka. Nie pozwoliła. I jej wnusia świetnie o tym wie. - Kocham babunię nad życie. Jest moją bohaterką - mówi, obejmując rączkami jej szyję.

Żyją więcej niż skromnie w małym mieszkaniu przy ul. Kołobrzeskiej w Olsztynie, które pani Jadwiga wynajmuje za 800 zł miesięcznie. Co prawda prezydent miasta solennie obiecywał, że da im mieszkanie komunalne, ale jak przyszło co do czego, to tylko przysłał pismo, że nie da, bo nie ma. - Taki prezent dostałyśmy na święta - mówi babcia Roksanki, ale zaraz dodaje, że mimo to jakoś sobie radzą. - Jestem przedszkolanką, więc dużo nie zarabiam, ale przecież nie o to chodzi, żeby było bogato, tylko żeby dawać sobie miłość - tłumaczy, a jej oczko w głowie odpowiada promiennym uśmiechem.

Zajmuje się Roksanką od kołyski. Dlaczego ona? Bo jej 16-letnia wówczas córka nie była gotowa zaopiekować się maleństwem. - Tak już jest, kiedy dziecko urodzi dziecko - mówi ze zrozumieniem pani Jadwiga. Nie ma córce za złe, że tak się stało, ale kiedy dziewczyna poznała kolejnego chłopaka i wyjechała za nim gdzieś w Kieleckie, była zmuszona odebrać jej prawo do opieki nad Roksanką. - A przy okazji postanowiłam sformalizować kwestię opieki i stać się dla wnusi rodziną zastępczą - dodaje.

Okazało się, że to był błąd. Bo sąd, kierując się niepojętą logiką, uznał za stosowne rozdzielić dwie kochające się istoty i umieścić Roksankę w ośrodku opiekuńczym. Trzeba było artykułów w gazecie, a nawet interwencji ministra sprawiedliwości, żeby zaskarżony wyrok obalić. - I właśnie za tę interwencję dziękuję "Super Expressowi" - mówi pani Jadwiga. Od roku z optymizmem patrzy w przyszłość. Co prawda zarabia tylko 1800 zł, ale dostaje na wnusię 500 plus i jakoś wiążą koniec z końcem. Pod choinkę sprawiła wnusi lalę i nauczyła zaplatać jej warkocze. - A jak babcia będzie miała takie długie włosy, to jej też zaplotę - uśmiecha się Roksanka.

Zobacz także: Łukasz z Chłopaków do wzięcia usiłował zgwałcić własną babcię

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają