Oświęcim: Pomóżcie uratować malutkiego Igorka!

2010-05-17 10:03

Igorek (4 l.) cały czas jest uśmiechnięty i zachowuje się tak, jak jego rówieśnicy. Może to i lepiej, że chłopiec nie zdaje sobie sprawy ze strasznej choroby, z którą walczy. Że nie wie, co to znaczy nowotwór złośliwy ucha środkowego i nie jest świadomy, że jedynym ratunkiem dla niego ma być kosztowna operacja na Zachodzie, na którą rodzice zbierają pieniądze.

- Błagamy, pomóżcie uratować naszego synka - Monice (34 l.) i Albertowi (40 l.) Bartoszom z Oświęcimia, których nie stać na operację, nie pozostało nic innego, jak rozpaczliwa prośba o pomoc do dobrych ludzi.

Dramatyczne zmagania Igorka z wyniszczającą go chorobą zaczęły się ponad rok temu.

Przeczytaj koniecznie: Dzieci i nowotwory

Chłopiec bardzo cierpiał, bo ciągle bolało go uszko. Po serii badań i zabiegów okazało się, że w prawym uchu malca pojawiła się dziwna, ciągle powiększająca się narośl. W końcu lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu postawili diagnozę. Wyszło na jaw, że to nie polip powoduje trudny do zniesienia ból maleńkiego uszka, ale ogromny guz rozgałęziający się na mózg maluszka. - To nie pojedynczy guz, to wygląda jak winorośl - opisuje załamany ojciec dziecka. Najgorsze w lekarskiej diagnozie było jednak to, że nowotwór usytuowany jest w miejscu, z którego żaden z polskich lekarzy nie zdecyduje się go operacyjnie usunąć...

Sprawdź też: "Tak, pokonałem nowotwór!"

Igorek na oddziale onkologii przechodzi teraz serię chemioterapii. Z zaplanowanych dziewięciu dawek przyjął już sześć. I choć malec dzielnie znosi pobyty w szpitalu i osłabiającą jego maleńkie ciałko chemię, to rodzice rozpaczliwie szukają możliwości leczenia i, co najważniejsze, zoperowania Igorka za granicą. Niestety, taka operacja na Zachodzie to koszt nawet 150 tysięcy euro. - A my na razie uzbieraliśmy tylko 30 tysięcy - mówi zatroskany pan Albert. - Dlatego nie pozostaje nam nic innego, jak prosić ludzi dobrej woli o wsparcie. Zrobimy wszystko, żeby nasz synek wyzdrowiał - dodaje kochający tata. A Igorek na to wszystko odpowiada z przekonaniem: - Będę zdrowy!

Dr Maja Berezowska, lekarka Igora:

- Igor ma złośliwego raka, który bardzo szybko rośnie. Zaatakował już pół głowy. Konieczna jest chemioterapia, radioterapia i usunięcie ogniska nowotworu. Tyle że w polskich warunkach taka operacja jest niemożliwa. Tylko operacja na Zachodzie może więc uratować życie Igorkowi.

I ty możesz pomóc!

Jeśli ktoś chce pomóc w ratowaniu Igorka, może wpłacać pieniądze na konto:

Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa
Nr konta: 41124010371111001013219362
Koniecznie z dopiskiem: Darowizna na rzecz Igora Bartosza

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki