Początek meczu to dla Arsenalu prawdziwy koszmar. Piłkarze Villarrealu jak przystało na gospodarzy ruszyli do frontalnych ataków. Przyniosły one efekt w 10. minucie, kiedy po fenomenalnym uderzeniu z 30 metrów Almunię pokonał Marcos Senna. To był jednak dopiero początek pechowego występu Almunii. W 27. minucie hiszpański bramkarz musiał opuścić boisko po zderzeniu z Włochem Giuseppe Rossim (doznał kontuzji kostki). Na placu gry pojawił się Fabiański i... kilka minut później zadziwił całe El Madrigal. Rozochocony pięknym golem Marcos Senna chciał pokonać również "Fabiana". Polski bramkarz w niesamowity sposób obronił zarówno strzał pochodzącego z Brazylii pomocnika, jak i poprawkę Joana Capdevili. Po tej interwencji z zachwytu nad Fabiańskim oszalały brytyjskie portale internetowe. Obronę strzałów reprezentantów Hiszpanii nazwały krótko - bajeczna. Nie ulega wątpliwości, że rzeczywiście był to dla polskiego bramkarza bajeczny wieczór. Dopiero po raz drugi zagrał w Lidze Mistrzów, ale w bramce imponował spokojem. Co więcej, dopiero po jego wejściu Arsenal zaczął grać na miarę oczekiwań. Bardzo korzystny przed rewanżem wynik 1:1 zapewnił "Kanonierom" Emmanuel Adebayor pięknym strzałem przewrotką.
W drugim wczorajszym meczu Manchester United niespodziewanie zremisował na Old Trafford z FC Porto 2:2. Piłkarze z Portugalii już raz, przed pięcioma laty, wyeliminowali "Czerwone Diabły" z Ligi Mistrzów.
1/4 finału Ligi Mistrzów
Villarreal - Arsenal 1:1
1:0 Senna 10. min, 1:1 Adebayor 66. min
Manchester United - Porto 2:2
0:1 Rodriguez 4. min, 1:1 Rooney 15. min, 2:1 Tevez 85. min, 2:2 Gonzalez 89. min