Rozpaczliwie wołał swojego tatę, ale ten jakby zapadł się pod ziemię! Przechodnie zaprowadzili chłopca na komisariat. Policjantki poruszone losem maluszka wysuszyły go i nakarmiły do syta.
W końcu po kilku godzinach udało się odszukać wyrodnego ojca. Władysław O. (56 l.) leżał kompletnie pijany w swoim mieszkaniu. Za nic miał los swojego synka.
- Wypiłem tylko cztery piwa i troszkę mnie szarpnęło, to sobie przysnąłem na chwilkę - tłumaczył ciągle pijany ojciec. I zrugał policjantów, że go obudzili.
Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo grożą mu 3 lata więzienia.