Do karambolu doszło w nocy z soboty na niedzielę w woj. łódzkim; zderzyło się osiem aut osobowych i dwie ciężarówki. Trzy osoby zginęły, a cztery zostały ranne. Pierwsze zgłoszenie o wypadku wpłynęło do Centrum Powiadamiania Ratunkowego (CPR) w Łodzi o godz. 23.27, zaś pierwsza karetka pojawiła się na miejscu dopiero o godz. 23.57.
Karambol na S8 i bałagan po karambolu
Kolejne dojeżdżają nawet 50 minut później. Powód? Jeden wielki chaos i zamieszanie. Karetki były odwoływane, zawracane z drogi i ponownie wysyłane na miejsc wypadku. Koordynator na miejscu twierdził, że dzieje się tak, bo sytuacja jest dynamiczna i zgłaszają się dodatkowi poszkodowani.
Jakby tego było mało, to z miejsca wypadku miał w ogóle w pewnym momencie zniknąć lekarz koordynujący akcją! Przez takie zachowania mogło dojść do jeszcze większej tragedii. Sprawę bada prokuratura. A minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zlecił kontrolę działań służb ratunkowych na trasie S8.