Bałagan po karambolu na S8! Pierwsza karetka przyjechała pół godziny od zgłoszenia! To szokująca wiadomość

2014-05-07 12:52

Pierwsza karetka przyjechała na miejsce wypadku pół godziny od momentu zgłoszenia. Na miejscu panował chaos. Zespoły ratownicze były odwoływane, zawracane z drogi – taki bałagan panował w sobotę podczas karambolu na drodze S8. Sprawę bada nie tylko prokuratura, ale i minister zdrowia.

Do karambolu doszło w nocy z soboty na niedzielę w woj. łódzkim; zderzyło się osiem aut osobowych i dwie ciężarówki. Trzy osoby zginęły, a cztery zostały ranne. Pierwsze zgłoszenie o wypadku wpłynęło do Centrum Powiadamiania Ratunkowego (CPR) w Łodzi o godz. 23.27, zaś pierwsza karetka pojawiła się na miejscu dopiero o godz. 23.57.

Karambol na S8 i bałagan po karambolu

Kolejne dojeżdżają nawet 50 minut później. Powód? Jeden wielki chaos i zamieszanie. Karetki były odwoływane, zawracane z drogi i ponownie wysyłane na miejsc wypadku. Koordynator na miejscu twierdził, że dzieje się tak, bo sytuacja jest dynamiczna i zgłaszają się dodatkowi poszkodowani.

Jakby tego było mało, to z miejsca wypadku miał w ogóle w pewnym momencie zniknąć lekarz koordynujący akcją! Przez takie zachowania mogło dojść do jeszcze większej tragedii. Sprawę bada prokuratura. A minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zlecił kontrolę działań służb ratunkowych na trasie S8.

Zobacz: Kowiesy: Karambol pod Łodzią. Są zabici i ranni!

Wiadomości Se.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki