Ma być to mobilne biuro, w którym Senyszyn spotykać się będzie ze swoimi wyborcami i namawiać ich do poparcia w nadchodzących eurowyborach. Sęk w tym, że autokar Tuska był dopieszczony w każdym calu, natomiast pojazd posłanki wygląda, jakby ktoś zapomniał go posprzątać!
Z zewnątrz nie jest nawet źle. Mikrobus Senyszyn przykuwa wzrok intensywnym czerwonym kolorem i retuszowanym zdjęciem posłanki. W końcu po latach z dala od krajowej polityki, musi ona w wyraźny sposób przypomnieć o swoim istnieniu.
Dlatego, by zwiększyć efekt i zainteresowanie, nowy pojazd ochrzciła piwem, a za jego kierownicę zaprosiła lidera SLD Leszka Milera (67 l.). Gdy jednak zajrzeć do środka auta, włosy stają dęba. Bowiem wnętrze przeznaczone do przyjmowania wyborców zawalone jest gratami. Na podłodze leży błoto, a po samochodzie porozrzucane są puste torby, kartonowe pudełka i inne śmieci. Ciekawe, czy w swoim normalnym biurze też utrzymuje taki porządek?