Bank Pomocy

2013-09-30 4:00

W każdy poniedziałek w naszym Banku Pomocy zamieszczamy fragmenty listów ludzi bezradnych i zrozpaczonych. Mamy nadzieję, że te listy nie pozostaną bez odpowiedzi. Anonsy opatrzone są numerami, na które należy powoływać się w korespondencji. Informacje można też otrzymać pod nr. tel. 22 515-91-97.

-Świętokrzyskie (3027). Po śmierci męża zostałam sama z 47-letnim synem. Syn jest zarejestrowany jako bezrobotny. Niestety, zasiłku już nie otrzymuje, a obecnie nie jest nawet w stanie podjąć jakiejkolwiek pracy. Jest w ciężkiej depresji i leczy się w poradni psychiatrycznej. Utrzymujemy się tylko z mojej emerytury, która wynosi 890 zł. Nasz dom po ostatniej powodzi jest w fatalnym stanie i wymaga remontu. Tylko skąd na to wziąć pieniądze, gdy nie starcza nam na podstawowe potrzeby: żywność, odzież, środki czystościowe i leki? Ja mam 170 cm wzrostu, nr buta 40, do szczupłych nie należę, syn ma 176 cm wzrostu, nr buta 43, jest szczupły. Gdyby ktoś mógł nam pomóc, bylibyśmy bardzo wdzięczni.

-Pomorskie (3028). Na utrzymaniu mam niepełnosprawnego 16-letniego syna, 19-letnią córkę i miesięczną wnuczkę. Ojciec wnuczki nie interesuje się dzieckiem i nie płaci alimentów. Ja nie pracuję i nie otrzymuję zasiłku dla bezrobotnych. Naszym stałym dochodem jest zasiłek z tytułu samotnego wychowywania dzieci, zasiłek rodzinny i pielęgnacyjny na syna. Mój mąż od 2 lat nie żyje, niestety renta nam nie przysługuje, gdyż nie odprowadzał składek do ZUS. Jest mi naprawdę bardzo ciężko i nie wiem, jak mam sobie radzić. Brakuje na żywność, środki czystości, odzież i ubranka dla niemowlaka. Córka ma 170 cm wzrostu, nr buta 38, syn ma 190 cm, nr buta 46. Ja mam 168 cm, nr buta 38. Bardzo proszę o pomoc i z góry dziękuję.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają