Super Express: Bank Pomocy

2014-02-24 3:00

W każdy poniedziałek w naszym Banku Pomocy zamieszczamy fragmenty listów ludzi bezradnych i zrozpaczonych. Mamy nadzieję, że nie pozostaną bez odpowiedzi. Anonsy opatrzone są numerami, na które należy powoływać się w korespondencji. Informacje można też otrzymać pod nr. tel.: 22 515 91 97.

Śląskie (3044). Mam 32 lata. Mieszkam razem z mamą i starszym bratem, który jest niepełnosprawny. Urodził się z porażeniem mózgowym. Utrzymujemy się z renty mamy i chorego brata, w sumie mamy 2200 zł. Ja obecnie nie mam stałej pracy. Jestem zarejestrowany jako bezrobotny. Mam zwyrodnienie kręgosłupa i nadciśnienie. Gdy żył tata, jakoś dawaliśmy sobie radę, teraz wszystko nam się wali. Mieszkamy w starym przedwojennym budynku, który bardzo ucierpiał w ostatniej powodzi. Wymaga generalnego remontu, tylko skąd wziąć na to pieniądze, gdy nie wystarcza nam na życie. Bardzo dużo wydajemy na leki. Za każdą pomoc będziemy wdzięczni.

Zobacz też: Bank Pomocy

Świętokrzyskie (3045). Trzy lata temu zmarł mój mąż i zostałam sama z piątką dzieci. Mam trzech synów - 17, 8 lat i 4 lata - oraz dwie córki, 4 lata i 19 lat. Starsza córka ma rocznego synka. Dzieci renty nie dostały, ponieważ mąż pracował na czarno. Ja ze względu na chorobę nie mogę podjąć żadnej pracy, otrzymuję tylko zasiłek stały z opieki społecznej. Opieka wypłaca mi też zasiłek rodzinny i dodatek dla samotnej matki, w sumie otrzymuję ok. 1400 zł. Niestety, pieniądze te nie wystarczają na wiele. Brakuje na żywność, środki higieniczne, odzież, buty i pampersy. Starsza córka ma 160 cm wzrostu, nr buta 38, chłopcy - 173 i 140 cm, nr buta 43, 38, a bliźniaki mają - dziewczynka 100 cm wzrostu, nr buta 29, chłopiec 106 cm, buty 30. Wnuczek ma 78 cm wzrostu, nr buta 23. Ja mam 172 cm wzrostu, nr obuwia 40, jestem przy tuszy. Bardzo proszę w imieniu własnym i dzieci o pomoc. Za każdą z góry dziękuję.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają