Bank Pomocy Super Expressu

2010-07-26 4:00

W każdy poniedziałek w naszym Banku Pomocy zamieszczamy fragmenty listów ludzi bezradnych i zrozpaczonych. Mamy nadzieję, że te rozpaczliwe listy nie pozostaną bez odpowiedzi. Anonse opatrzone są numerami, na które należy powoływać się w korespondencji. Informacje można też otrzymać, dzwoniąc pod nr tel. (22) 515-91-97.

Łódzkie (2830). Mieszkam razem z niepełnosprawnym synem. Utrzymujemy się z mojej emerytury, która razem z dodatkiem pielęgnacyjnym wynosi 960 zł, i renty socjalnej syna - 525 zł. Pół roku temu zmarł mąż i świat zawalił mi się na głowę. Gdy zapłacę rachunki i wykupię leki, na życie nic nam nie zostaje. Muszę rezygnować z leków. Proszę o jakąkolwiek pomoc.

Mazowieckie (2831). Sama wychowuję 11-miesięczną córeczkę. Nie pracuję, mam silną nerwicę. Ojciec dziecka się nami nie interesuje. Mieszkam razem z mamą, która otrzymuje rentę w wysokości 600 zł. Z opieki społecznej dostaję zasiłek rodzinny. Nie mam pieniędzy na jedzenie, ubranka dla małej, pampersy i spacerówkę. Córeczka waży 10 kg. Proszę o pomoc.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki