Bank Pomocy Super Expressu

2010-03-07 3:00

Wkażdy poniedziałek w naszym Banku Pomocy zamieszczamy fragmenty listów ludzi bezradnych i zrozpaczonych. Mamy nadzieję, że te rozpaczliwe listy nie pozostaną bez odpowiedzi. Anonsy opatrzone są numerami, na które należy powoływać się w korespondencji. Informacje można też otrzymać pod nr. tel. (22) 515-91-97.

Pomorskie (2809). Sama wychowuję dwóch synów w wieku 8 i 5 lat oraz 3-letnią córkę. Utrzymujemy się z zasiłku rodzinnego i alimentów, w sumie mamy 630 zł. Po opłaceniu rachunków na życie zostaje mi ok. 300 zł. Brakuje mi na wszystko - odzież, buty, środki czystości, żywność. Może też ktoś by mógł podarować moim dzieciom zabawki i słodycze. Jest mi bardzo przykro, gdy dzieci proszą o cukierka, a ja nie mogę im kupić, bo nie mam na to pieniędzy.

 

Mazowieckie (2810). Jestem rencistą, mam 59 lat. Moja renta to 577 zł. Znaczną część moich dochodów pochłaniają leki, które są mi niezbędne. Jestem po zawale, mam zwyrodnienie kręgosłupa, kamicę nerkową, cierpię na zwyrodnienie stawów. Brakuje mi na życie i ciągle muszę pożyczać od sąsiadów. Jestem załamany swoją sytuacją.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki