Bankonapędzacz

2009-02-22 3:00

- I musiał przyjść kryzys, żebym zobaczył, jaki jestem łatwowierny. I żebym nauczył się czytać - wyrzekał szwagier. - Cymbał jestem - dodał samokrytycznie. - Nigdy tych paragrafów drobnym drukiem nie doczytałem, dlatego teraz banki walą mnie w rogi i kredyt płacę już o 350 zł większy.

Ale pretensje to nie tylko do siebie mam. Bo co to znaczy, żeby dopiero teraz, w dobie kryzysu, urzędy i sądy za mną się zaczęły ujmować (zobaczcie na str. 5). Za co ja temu UOKiK-owi płacę (znaczy Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumenta). Co, te urzędasy stamtąd nie widziały, kiedy prosperity było, że banki żerują na mnie?! Co, wtedy nie widzieli, że oprocentowaniem stóp i innych tzw. bankowych instrumentów jak chcą żonglują?!

Trzeba było prawie buntu tysięcy postawionych pod ścianą kredytobiorców, którzy zagrożeni są utratą mieszkań, żeby się JAŚNIEURZĄD nami zainteresował. I nie mówcie mi, że nie musiałem brać kredytu. Bo to ja, KREDYTOBIORCA mieszkaniowy, napędzałem koniunkturę budowlaną i bankowe zyski. To należy mi się, kurczę... szacunek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki