Do sporego zamieszania ze zmianą planów Baracka Obamy doszło w piątek po południu. Kiedy amerykański przywódca skończył wizytę pod pomnikiem Bohaterów Getta, wydawało się, że pojedzie wprost do Pałacu Prezydenckiego. Ale Obama zmienił plan wizyty. Wybrał hotel Marriott zamiast siedzibę prezydenta Polski.
Wprawił tym w spore osłupienie i konsternację polskich urzędników oraz warszawiaków, którzy zgromadzili się pod Pałacem. Spekulowano, czy amerykański przywódca pojechał do hotelu, bo wezwały go ważne obowiązki dotyczące polityki USA na Bliskim Wschodzie. Mówiono też, że celowo chce się spóźnić na roboczy obiad z przywódcami Europy Środkowej, by pokazać, kto jest najważniejszym gościem. Powód zmiany planów okazał się być prozaiczny...
Przeczytaj koniecznie: Fotyga: Obama przyjechał do Polski, by nie doszło do KONDOMINIUM polsko-rosyjskiego
Tajemnicę zmiany planów zdradził nam jeden z oficerów Biura Ochrony Rządu. - Z ręką na sercu, to nie była ani celowa, ani tym bardziej pokazowa zmiana harmonogramu wizyty. Amerykański prezydent udał się do hotelu na osobistą prośbę. Chciał się odświeżyć i załatwić fizjologiczną potrzebę. O zmianie planów poinformował nas szybko amerykański Secret Service - mówi nasz informator, oficer BOR.
19.05 Limuzyna niespodziewanie mija Pałac Prezydencki
Obama miał jechać na uroczystą kolację do Pałacu Prezydenckiego. Jednak zamiast tego, pojechał do hotelu
19.23 Komorowski wciąż czeka
Prezydent został poinformowany przez Amerykanów o spóźnieniu gościa. Musiał cierpliwie czekać
19.35 Prezydent USA już wyraźnie rozluźniony
Spóźniony o 25 minut Barack Obama (50 l.) wysiada ze swojej limuzyny pod Pałacem Prezydenckim