- Nasz dom zamienił się ostatnio w hospicjum - zwierza się nam Barbara Jaruzelska, żona generała. - Codziennie wieczorem przychodzi pielęgniarka i daje mężowi zastrzyki przeciwbólowe. Rano przychodzi lekarz, który go bada. Dużo się zmieniło u nas. Przed chorobą wszędzie były porozkładane książki i notatki męża. Całe noce ślęczał nad nimi. Pisał, dużo czytał. Teraz nie ma siły na jakąkolwiek pracę - opowiada żona generała Jaruzelskiego.
Według jej relacji były prezydent jest mocno osłabiony zabiegami chemioterapii. Ma je zaplanowane w szpitalu mniej więcej co dwa tygodnie. Po kolejnych cyklach ma coraz mniej sił do życia. Leży tylko w łóżku, co chwila zapada w półsen. - Patrzę, jak cierpi i tak mi ciężko z tym. Nie wiem, co mam zrobić. Jak mu pomóc? Mąż nie chce nic jeść. Dawniej jak chorował i tracił apetyt, to huknęłam na niego i pomagało. Tym razem to nie wystarcza. Jestem bezradna - przyznaje Barbara Jaruzelska.
Patrz też: Gen. Wojciech JARUZELSKI jest w ZŁYM stanie. Lekarze podają mu leki w domu
W takim stanie generał na pewno nie będzie mógł stanąć przed sądem w procesie o krwawe stłumienie robotniczych protestów na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku. Proces rozpoczyna się od początku, bo ostatnio zmarło dwóch ławników.
- Rozprawę wyznaczono na 6 lipca. Wcześniej jednak, 22 czerwca, odbędzie się posiedzenie organizacyjne. W ciągu 20 lat trwania procesu z 15 oskarżonych zmarło 10, z 1091 świadków nie żyje ok. 200 - informuje nas sędzia Wojciech Małek. "Grudzień '70" to jednak niejedyny proces, w którym uczestniczy generał. Jest jeszcze sądzony w sprawie o wprowadzenie stanu wojennego. Na 29 czerwca sąd wyznaczył termin badania lekarskiego generała. Komisja ma ocenić, czy Wojciech Jaruzelski może stawiać się w sądzie.