"Super Express" od ponad tygodnia opisuje sprawę małżeńskiego kryzysu Barbary i Wojciecha Jaruzelskich. To generałowa szukała z nami kontaktu. I to ona dokładnie nam opowiedziała, jak Dorota W., opiekunka generała, doprowadziła do największego kryzysu w jej małżeństwie. - Ona uczepiła się mojego męża. Uważam, że ta pani jest niemoralna, posuwa się do intymności i podrywa go! Mąż ją utrzymuje, ona wyciąga od niego mnóstwo pieniędzy. Ja romansów nie prowadzę, nie chcę być z amoroso, z generałem - przekonuje nas Barbara Jaruzelska. Po wypowiedziach, które nas samych zszokowały, pojawiły się nieprzychylne komentarze dotyczące stanu zdrowia pani generałowej.
Czytaj: Barbara Jaruzelska ostro o mężu: Znalazł sobie opiekunkę bo byłam niedoskonała
Nawet jej córka Monika Jaruzelska powiedziała niedawno, że "media manipulują chorą matką" i że "żadnego rozwodu nie będzie". - Mama czuje się bardzo samotna. Ma opiekunkę, ja też ją odwiedzam. Jednak sytuacja emocjonalna mamę przerasta. W końcu też jest już mocno starszą, 84-letnią panią. Miała guza mózgu, chore serce, nie może spać - opowiadała w jednym z tygodników Monika Jaruzelska. Barbara Jaruzelska przekonuje nas, że doskonale wie, co zaszło między jej mężem a opiekunką. I chce rozwodu. - Ta opiekunka zniszczyła mi małżeństwo! I wiem, co mówię! Widziałam, jak ta opiekunka wkłada głowę pod kołdrę męża. Nie róbcie ze mnie wariatki! - apeluje oburzona Barbara Jaruzelska.