- Mąż utrzymuje opiekunkę Dorotę, ona wyciąga od niego pieniądze! Oszalała na punkcie mojego męża! - mówi w rozmowie z "Super Expressem" oburzona Barbara Jaruzelska. Dorota W. została w ich domu zatrudniona 5 lat temu. Opiekowała się generałem, pomagała pani Barbarze. I zdaniem żony generała kilka miesięcy temu okazało się, że jest zdrajczynią. - Mój mąż jest zbyt łatwowierny. Ona go wykorzystuje. Jest podła - mówi nam Jaruzelska.
I opowiada, że traktowali ją niemal jak członka rodziny. I Dorota W. miała to wykorzystywać. Panoszyła się w jej domu i zachowywała się, jakby to ona była generałową. Tego pani Barbara nie może przeboleć i jest za to wściekła na kobietę. Ma tylko nadzieję, że opiekunka nie wróci już do jej domu i przestanie opiekować się ciężko chorym mężem.
- Ona mi zniszczyła małżeństwo swoim zepsuciem i chamstwem. Kiedy ktoś do nas przychodził, to ta opiekunka mojego męża pakowała się do pokoju, choć była nieproszona. To niesłychane! Czuła się jak pani domu! Kiedy ja się pojawiałam w pokoju, to Dorota starała się o to, żebym ja nie mogła rozmawiać z gośćmi, tylko ona. Wpraszała się, panoszyła się po domu - opowiada nam rozżalona Barbara Jaruzelska.
Czytaj: Barbara Jaruzelska: Nie jestem wariatką! Wiem, co widziałam!
Żona generała chce rozwodu z mężem. - Uważam, że ta pani jest niemoralna. Posuwa się do intymności, podrywa go! Skoro on znalazł sobie taką opiekunkę, to ja chcę zwolnić miejsce - przekonuje Barbara Jaruzelska.