Poprzedni marszałkek Sejmu, Grzegorz Schetyna, wygasił mandaty poselskie emerytowanych prokuratorów, którzy wygrali wybory parlamenatrne i dostali się do Sejmu. Uznał bowiem, że chcieli zasiadać w Sejmie mieli obowiązek zrezygnować z prokuratorskiego stanu spoczynku.
Dariusz Barski i Bogdan Święczkowski złożyli odwołania do Sądu Najwyższego. Sąd odrzucił odwołania, a w uzasadnieniu podał, że emerytowany prokurator nie może podejmować dodatkowego zatrudnienia, a tym bardziej prowadzić działalności politycznej, być członkiem partii politycznej. Jednocześnie sąd przypomniał, że to dobrowolna decyzja prokuratorów czy przechodzą w stan spoczynku.
Barski i Święczkowski cały czas bronili się, że prawo nie zabrania łączenia mandatu posła z mandatem prokuratora w stanie spoczynku.
Jarosław Kaczyński na gorąco skomentował odrzucenie odwołań przez Sąd Najwyższy. - Z wielkim bólem przyjmuję tę decyzję SN. Wynika z niej, że każdy urząd państwowy może stwierdzić, że w jego mniemaniu jakiś przepis jest niezgodny z konstytucją - stwierdził prezes PiS.
Zgodnie z art. 103 konstytucji mandatu poselskiego nie może sprawować m.in. ani sędzia, ani prokurator. Według art. 30 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, w okresie sprawowania mandatu parlamentarzyści nie mogą wykonywać pracy w charakterze sędziego i prokuratora, pracownika administracyjnego sądu i prokuratury.