Małżeństwo Katarzyny i Bartłomieja istniało jedynie na papierze. Awantury, zazdrość, wzajemne pretensje były na porządku dziennym. Katarzyna Waśniewska w swoim pamiętniku, który został dołączony do aktu oskarżenia, skrupulatnie opisuje swoje relacje z mężem.
Zarzuca mu, że po ślubie przestał interesować się rodziną i rzucił w wir romansów z innymi kobietami. Już kiedy zamieszkali razem przy ul. Floriańskiej w Sosnowcu, Bartek zaczął intensywnie korespondować z Izabelą M., Pauliną W. oraz Karoliną S.
Jak wynika z dokumentów, najpoważniejszy był flirt z Izabelą M. Prokuratorzy ustalili nawet, że M. próbowała namawiać Waśniewskiego do rozwodu.
Katarzyna bez trudu odkryła zażyłą znajomość Bartka z kobietami. Była wściekła i nienawidziła obiektów westchnień swojego partnera, zwłaszcza Izabeli M. Jak sama mówiła "Super Expressowi", urządziła wtedy awanturę i uznała, że problem został rozwiązany.
Szybko okazało się, że nie został. Mąż Waśniewskiej przerwał w grudniu 2011 r. kontakty z Izabelą M., ale tylko SMS-owe i internetowe. Za to wciąż spotykał się z nią osobiście.
Już w styczniu 2012 r. Bartek zaczął ponownie SMS-ować do Izabeli M. i kontaktować się z nią za pomocą portalu społecznościowego. Po raz ostatni Waśniewski spotkał się z M. na cztery dni przed śmiercią Madzi - 20 stycznia 2012 r. Żonie jak zwykle powiedział, że jedzie do pracy. Miał go tam zawieźć kolega, ale jak się jednak okazało, Bartek pojechał na spotkanie z Izabelą M.
Według śledczych nienawiść, poczucie poniżenia i pragnienie zemsty na wiarołomnym małżonku stały się najprawdopodobniej bezpośrednią przyczyną, dla której Waśniewska postanowiła zamordować swoją córeczkę.
Śmierć Madzi nie wstrząsnęła na tyle Bartkiem, by zaprzestał flirtów. Kiedy przebywał w Łodzi pod kuratelą detektywa Krzysztofa Rutkowskiego, nawiązał bliższą znajomość z nową kobietą. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, to właśnie z nią wyjechał do Wielkiej Brytanii.
Fragment internetowego czatu Bartka z Izabelą M. :
B.W.: - Niedługo się spotkamy, bo mi zimno w głowę i szyję.
I.M.: - W głowę może tak, ale w szyję nie ; d hahaha wybacz za te czapki: to było akurat niechcący.
B.W.: - OK, ja lecę spać, bo rano do lekarza, pa pa.
I.M.: - Śpij dobrze.
I.M.: - Byłeś u tego lekarza?
B.W.: - Zapalenia oskrzeli, bo mi szaliczek zabrałaś.
I.M.: - Jasne, zwalaj na mnie, wynagrodzę ci to jakoś.
B.W.: - Spoko, przeżyję.
I.M.: - Musisz, ale chciałam ci to jakoś wynagrodzić:>
B.W.: - To jestem otwarty na propozycje.