W jednym z ostatnich wpisów w pamiętniku Bartek opisuje wybroczyny, które widział, gdy ostatni raz oglądał zwłoki córki: - Przechodziło mi przez głowę, że jednak śmierć Madzi nie była przypadkowa, ale jakoś nie dopuszczałem tego do końca do siebie. Takim momentem przełomowym było, to był długi okres przed tym, zanim to się w gazetach ukazało, że zostały zlecone ekspertyzy przez prokuraturę, no i w wyniku pierwszej z nich, którą już otrzymali w lipcu, Magda została zabita - pisze Wasniewski.
>>> Proces Waśniewskiej 17.06: Zapis relacji na żywo z 9. dnia procesu mamy Madzi na Se.pl
- Zginęła śmiercią nagłą i następna opinia była na temat wybroczyn, które powstają w wyniku uduszenia. Widziałem te wybroczyny, gdy pozwolono mi się z Madzią pożegnać. Miała wokół usteczek takie krwawe podbiegnięcia... Nie osądzam ani nie wydaję wyroku zawczasu. Ale nie wierzę, że to był wypadek - czytamy w pamietnikach męża Waśniewskiej.
Co stało się naprawdę 24 stycznia 2012 roku? Czy Madzia została zabita? To ustali sąd. Proces Katarzyny W. rozpoczął się 18 lutego i odbywa się w specjalnej sali Sądu Okręgowego w Katowicach na terenie koszar policji. Kobieta poza zabójstwem córki oskarżona jest o zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenie fałszywych dowodów, by skierować postępowanie przeciwko innej osobie. Grozi jej za to dożywocie.