- Gdybym odesłał do placówki, która wykonuje aborcję, brałbym udział w procedurze aborcyjnej, której nie akceptuję - tłumaczy. Sprawę opisał "Wprost", a minister zdrowia natychmiast zareagował. Zapowiedział, że skieruje sprawę prof. Chazana do wyjaśnienia przez rzecznika odpowiedzialności zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej i do prokuratury. Dziecko urodzi się za kilka tygodni, bez części czaszki, podniebienia i bez części nosa.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail